Uderzę pasterza i owce się rozproszą

"Uderzę pasterza i owce się rozproszą" (Mt 26,31; Mk 14,27) 


    Kościół Katolicki przeżywa sytuację nieomal nieokreślonego pogrążenia w świecie niezgodnym z Bogiem. Świecie pozbawionym pokoju. Świecie niezdolnym posiadać pokoju, ponieważ jest pozbawiony Boga, który jest przyczyną pokoju aniołów, ludzi i samego stworzenia. W ten sposób świat doświadcza, bez pokoju, wielkiego moralnego nieporządku, zaniknięcia wartości transcendentalnych, nieracjonalnego rozpasania w życiu codziennym, tak odczuwalnego i zmysłowego, że żyje i umiera nie wiedząc po co i dlaczego. Dzisiejsi ludzie nie mogą już powiedzieć, gdyż są do tego niezdolni, tamtego wielkiego zdania Don Ramiro de Maeztu, wypowiedzianego wobec komunistycznych oprawców mających wykonać na nim wyrok śmierci: "Wiem dlaczego umieram, ale wy, wy nie wiecie dlaczego mnie zabijacie".

    Dobrowolne zapomnienie o Boga sprawiło, że ludzie stali się Go nieświadomi. Jest to logiczne - zignorowanie czegoś głównego, jest zbłądzeniem w czymś dodatkowym, pobocznym. To zapomnienie o Bogu przez współczesnych ludzi jest poważne i bardzo często zawinione. Ma to swoje indywidualne i zbiorowe przyczyny. Po części ze strony diabła, po części ze strony świata wrogiego Bogu, po części ze strony tych, którzy pomagają diabłu. Po części również, i to części decydującej, ze strony ludzi kościoła oficjalnego i, bardzo często, tych, którzy usiłują go bronić i zachować.

    Największą odpowiedzialność ponoszą ludzie kościoła oficjalnego, którzy związali się ze światem, urzeczeni jego maksymami i zasadami, którzy zamiast przyciągać ludzi do Boga, odwodzą ich, osłabiają i psują za pomocą religii i moralności, które nikomu nie pomagają i nikogo nie ranią. Co to za pasterz, bojący się wilków? Ten, który nie chowa się jak najemnik, również wyje jak szakal.

    Ale w bitwie biorą udział również Pasterze, kapłani i chrześcijanie, którzy bronią jednego i prawdziwego Kościoła, tego co zawsze. Bóg i Jego Prawa, Wiara i Jego Święta Doktryna, Moralność i Jego Zasady, zdolne przynieść pokój i cnotę, nie mogą być bronione tylko w doktrynalnej dyskusji.

    Doktryna katolicka jest Prawdą objawioną przez Boga, jest podstawą rzeczy, tak jak pragnie tego Bóg. Tamta Prawda Najwyższa jest tym samym Bogiem, który obmyślił nasz pobyt tu na ziemi oraz naszą transcendencję, chcąc dla nas wiecznego przeznaczenia. Nieba nie osiąga się tylko poprzez bronienie Prawdy. Możemy powiedzieć, że Prawda jest tylko Jedna - sam Bóg. Obrona Boga zakłada prawdę w ideach oraz prawdę w postępowaniu, co nazywamy integralnością. Prawda pragnie Łaski i Łaska naturalnie wymaga Doktryny. Nie ma więc łaski tak, gdzie utrzymują się błędy i herezje; czysta Prawda i prawowierna doktryna nie wystarczają by być dobrym. Do tego Doktryna wymaga Cnoty.

    Jaka jest największa cnota? O tym mówi Święty Paweł - miłość. (1 Kor 13,13)
 
    Do tego chcielibyśmy dodać: z szacunku dla Boga, Prawdy Najwyższej,  niezbędna jest obrona Doktryny, która jest gotowym wyrazem Wiary Katolickiej; z szacunku do Boga, Miłości Nieskończonej, niezbędne jest byśmy kierowali się nadprzyrodzonym miłosierdziem, Łaską, w sposobie życia i w obronie Wiary.

    Wiara pozbawiona Miłości nie zbawia; Miłość bez Doktryny jest absurdem. Wiara bez Miłości jest wiarą protestancką, nie katolicką. Miłość bez Doktryny jest modernizmem.

    Być katolikiem w myśleniu, katolikiem w życiu, poprzez sposoby Łaski, w mowie, w postępowaniu, całym życiem.
              
    Nie będziemy sądzeni przed Bogiem tylko z integralnej Doktryny lub z perfekcyjnej liturgii. Poza tym, będziemy sądzeni również i przede wszystkim z obfitości łaski lub jej braku, z tego co zrobiliśmy i powiedzieliśmy, z tego co pomyśleliśmy i co pokochaliśmy. Nie na darmo Święty Jan od Krzyża powiedział: "Na końcu życia będziemy sądzeni z miłości."

+ Jego Ekscelencja ksiądz biskup Andreas Morello