Taki sam wczoraj i dziś. Część I.



   Przyjaciel, kierowany życzliwością. dał nam list przygotowany przez wiernych Bractwa Świętego Piusa X i skierowany do jego biskupów z okazji ostatnich wydarzeń (zniesienia dekretu „ekskomunikującego”, ciążącego na poprzednio wspomnianych biskupach).

   List ten nie może zostać uznany za niesprawiedliwy lub niespójny. Jeżeli ktoś, aby zachować wiarę, pokłada całe swoje zaufanie w księżach lub biskupach, logicznie oczekuje, że będą oni przodować w walce oraz będą przykładem. Nie oczekuje tego, że w najcięższym momencie zawrócą lub z łaskawością będą patrzeć na wroga, który chce nawrócić nie siebie, ale nas.

   Ci wierni, którzy podpisali wspomniany list, choć o tym nie wiedzą, są w tej samej sytuacji ducha, w której my byliśmy 20 lat temu. Przeżywają to, co my przeżywaliśmy. Cierpią to, co my cierpieliśmy. 

   Łatwo jest powiedzieć odeszli” i wierzyć, że nigdy nie włożyli w to [FSSPX] miłości ci, którzy wcześniej poczuli się zdradzeni lub wcześniej spostrzegli niebezpieczeństwo.

   W tamtym czasie nie opuściliśmy Bractwa z powodu bycia sedewakantystami, z powodu konkluzji, że Rzym, nie mógłby zanegować Rzymu. Było to pierwsze oskarżenie jako otrzymaliśmy, kilka dni przed tym jak zostaliśmy wyrzuceni. Nie zostaliśmy wyrzuceni z powodu tego co myśleliśmy o okupancie Stolicy Piotrowej, ale z powodu wycofania wniosku o dochodzenie wobec członków Bractwa, którzy wydawali się być tam po to, żeby je zniszczyć.