Dlaczego mnisi?


Od dłuższego czasu przybywają tutaj ci mnisi w krótkich włosach i czarnych szatach. Fantazje niektórych mediów pomogły w pojawieniu się najdziwniejszych wyjaśnień. Czasem mylących, czasem budzących wątpliwości. Te kilka prostych linijek ma na celu uniknięcie takich nieporozumień oraz rozwiązanie wszelkich wątpliwości, jeżeli takowe jeszcze pozostały.

Owi mnisi są prostymi mnichami. Mnichami katolickimi ze wszystkimi zasadami, obyczajami oraz zwyczajami utrzymywanymi przez Kościół przez wieki. To w sposób naturalny sprawia, że nasz sposób myślenia oraz ubierania, działania oraz modlitwy, studiowania oraz życia bardzo różni się od sposobu dzisiejszych księży

Myślimy tak jak zawsze myślał Kościół, mówimy tak jak Kościół czynił i nauczał od czasów apostolskich do poważnych zmian wprowadzonych od Watykańskiego II.

Wierzymy, że jest tylko jedna droga zbawienia, tak jak Nasz Pan Jezus Chrystus nauczał. Tak jak polecił swoim kapłanom nauczać poprzez wieki.

Jeżeli każda religia byłaby drogą zbawienia, Jezus Chrystus nie umarłby na krzyżu by założyć swoją religię, Kościół Katolicki. Nie twierdzimy, że każdy, kto nie jest katolikiem, jest złym człowiekiem. Możesz być dobrym, pomimo bycia w błędzie i postępowaniu w dobrej wierze wedle religii, która sama nie zbawi nikogo.

Aby zmniejszyć ból głowy mógłbym wziąć placebo, zamiast aspiryny, ale nie udawałbym, że to remedium mnie uleczyło, ze względu na większą ilość mojej dobrej woli podczas jego zażycia.

Zadaniem kapłana nie jest potępiać kogoś, ale upewnić się by wszyscy zostali zbawieni żyjąc w pełnej zgodzie z Bogiem oraz religią, którą On założył i ukochał.

Jeżeli ta droga jest drogą zbawienia, normalnym jest nauczać ludzi moralności Przykazań Bożych, gdyż to poprzez życie Chrześcijańskie można się zbawić. Normalnym więc jest to, że sprzeciwiamy się wszystkiemu co jest przeciwko Przykazaniom Bożym.

Ze względu na uczciwość wobec innych osób, Moralność obliguje przede wszystkim nas, mnichów, poprzez wierność Wierze, którą wyznajemy i której nauczamy. Zachowujemy więc trzy śluby: Ubóstwa, Posłuszeństwa oraz Czystości. Nie prowadzimy życia światowego. Nie szukamy rozrywki, która sama w sobie nie jest zła, ale właściwa jest dla osób świeckich, nie duchownych. Nie mamy telewizora, nie chodzimy do kina, na basen lub grać w bilard. Nasz dzień spędzamy na modlitwach oraz studium, uprawianiu ziemi własnymi rękoma, cięciu drewna, które chroni nas w czas niepogody, pomaganiu bliźnim lub uczeniu katechizmu.

Tak jak trzysta lat temu czynili ojcowie Mascardi, Guillelmo, Elguea oraz de La Laguna, bohaterowie chrystianizacji ludów Poyas oraz Puelches przy brzegach jeziora Nahuel Huapi (Wyspa Jaguarów).

Sama wierność tej Katolickiej religii wyklucza zmiany wprowadzane we Mszy i Sakramentach od 1969 roku do dziś. Ich odrzucenie jest wspierane przez zdrową katolicką teologię, która stwierdza, że są one w wyraźnym przeciwieństwie do doktryny katolickiej. Jest wspierane przez te zmiany i nieodrzucalne dowody upadku Wiary katolików, poprzez porzucanie praktyk religijnych lub exodus do sekt.

Jest rzeczą normalną, że jak zawsze zgodnie z Wiarą katolicką, jesteśmy przekonani, że świat jest jaki jest, poprzez dokonane przez oficjalny kościół rozluźnienie jego doktryny, jego moralności i jego dyscypliny. Dobrym przykładem są ich księża i biskupi, zajęci sprawami doczesnymi i ekonomicznymi, zamiast skupienia się na tym, by wszyscy byli dobrzy, poprzez bycie lepszymi chrześcijanami.

Gdy społeczeństwo nauczy się kierować Chrześcijańskimi wartościami i zasadami, wtedy nauczy się istnieć w pokoju. Dziś nakazuje biednym zaglądać do kieszeni, nakazuje by próbowali przetrwać. Bogatym nakazuje zaglądanie do portfela, nakazuje by próbowali go napełnić jeszcze bardziej, by mogli zapłacić za przyjemności, których inni będą im zazdrościć.

Społeczeństwo nie jest więc zbudowane na miłości Boga ponad wszystko oraz bliźniego jak siebie samego. Jest zbudowane na najbardziej obrzydliwym egoizmie, który szuka tylko własnej wygody, nie dbając o dobro innych.

Usuńmy Boga oraz jego Prawo, a wszystko zostanie odwrócone, a wszelki występek nabierze pozoru legalności.

Naszą intencją jest by ta piękna ziemia na której żyjemy, wszystkie narody oraz wszystko znów było katolickie. Koniecznym oraz niezbędnym jest, aby sam Kościół Katolicki obrał kurs na przyprowadzenie do Boga wszystkich zagubionych.

Dlatego jesteśmy mnichami.

Niech Was Bóg błogosławi

Andreas Morello